Informujemy, że w najbliższych godzinach
br. mogą nastąpić utrudnienia w dostępnie do galerii w związku z pracami konserwatorskimi.

Miłość rządzi na Woodstocku

Przystanek Woodstock      Przystanek Jezus to inicjatywa ewangelizacyjna skierowana do uczestników Przystanku Woodstock, który co roku odbywa się w Kostrzynie nad Odrą. W tym roku wybrałam się tam po raz drugi. Przed rozpoczęciem festiwalu przeżywaliśmy wspólnie z innymi ewangelizatorami rekolekcje prowadzone przez ks. bp. Edwarda Dajczaka. Potem przez kilka dni spędzaliśmy czas na polu woodstockowym, by być  z ludźmi, którzy przyjechali do Kostrzyna nie tylko z Polski, ale i z całej Europy. Rozmowy często toczyły się do późna, czasem niemalże do świtu. Czy żałuję którejś nieprzespanej nocy?
Ani trochę! :)

     Gdy zastanawiałam się przed wyjazdem po co jadę na Przystanek Jezus, ciężko było mi odrzucić myślenie o sobie. Wiedziałam, że jadę tam po to, żeby uczestniczyć w rekolekcjach, że chce pogłębić swoją wiarę, swoje patrzenie na bycie uczniem-misjonarzem, że chce poznać nowych ludzi i spotkać się z dawnymi znajomymi. Ale wśród tych wszystkich „ja”, odnajdywałam coś jeszcze. Chciałam jechać na Przystanek z miłości. Z miłości której ja sama doświadczam na co dzień, która mnie podnosi każdego dnia, dzięki której żyję i jestem tu gdzie jestem. Chciałam jechać tam z miłości do ludzi, których tam spotkam, do Woodstock-owiczów. Wiedziałam, że większość z nich jest ochrzczona, że są oni częścią tego samego Kościoła, że są moimi braćmi i siostrami, którzy być może tej miłości nigdy nie doświadczyli, może są na nią zamknięci, może zostali skrzywdzeni. Chciałam iść do nich i mówić im o tej Wielkiej Miłości, o Jezusie, którego doświadczam. Nie chodzi tu o nawracanie, o to by mówić im, że to czy tamto co robią jest złe. Pewnie niejeden z nich, mógłby to samo powiedzieć mi. Jesteśmy wszyscy grzesznikami, ale Ten, który za nas umarł jest większy niż nasz grzech. I o tym chciałam im mówić. Wezwanie, które Jezus kieruje do mnie, do Ciebie, do nas: „Idzie na cały świat i głoście Ewangelię” dotyka bardzo mocno mojego serca. Chce na nie odpowiadać każdego dnia: „Oto ja, poślij mnie”. I dlatego też wybrałam się na Woodstock :)

     Pojechałam. Doświadczyłam bardzo mocno Bożego działania. Wzruszał ludzkimi historiami. Wprowadzał w głębokie rozmowy, przemieniał ludzkie serca. Czasem nie trzeba było mówić nic, wystarczyło być i słuchać. Czasem starczyło powiedzieć komuś, że Jezus jest z nim, by zobaczyć wzruszenie i łzy na jego twarzy. Czasem trzeba było przyjąć na siebie obelgi i wyzwiska rzucane w naszym kierunku. Czasem trzeba było walczyć ze swoimi słabościami, zmęczeniem, niepowodzeniami, pychą, gadatliwością i egoizmem. A najpiękniejsze było to, że gdzieś wśród tych setek tysięcy ludzi, wśród muzyki, koncertów, gdzieś tam na uboczu, ukryty był Jezus w Najświętszym Sakramencie, do którego w każdej chwili można było przyjść i  spędzić z Nim czas.

Woodstock potrzebuje naszego świadectwa, dlatego zapraszam na Przystanek Jezus za rok! ;)